Ogródek pod balkonem

Ogródek pod balkonem rozjaśniły żółte kwiatki forsycji. Obsypany kwieciem krzew wygląda tak słonecznie. Za kilka dni zakwitnie złotlin japoński, nabrzmiałe pączki kwiatowe widoczne są z balkonu. Niebawem ujrzymy jego pełne, żółte różyczki.
kwitnąca forsycja
Wiosna dla wszystkich roślin jest łaskawa,  ludzie- nie. Dziś pierwszy kwiecień, ale ta historia o której chcę Wam opowiedzieć to  nie Prima  Aprilis. Pisząc ten post jestem w ponurym nastroju, gdyż rosnące za balkonem brzozy znów są cięte, tym razem panowie piłą spalinową przecinają drzewa dosłownie na pół. Odcinają korony i część bocznych gałęzi. Brzozy bez ''głów" wyglądają strasznie, nie mogę patrzeć na  sterczące białe kikuty.


Ścięty czubek drzewa ma kilka metrów długości, kiedy spadał ogródek pod balkonem był zagrożony.
tak wyglądają okaleczone brzozy
W ten sposób przycięto 35 drzew, a pojedyncze wycięto tuż przy ziemi. Sroki uratowały brzozę, wybudowały na jej wierzchołku gniazdo i tylko to drzewo pozostawiono w spokoju.  Jesienią jedna z brzóz została przycięta, bo mieszkaniec bloku twierdził, że drzewo zakłóca odbiór programów TV, a brzozy można wycinać, gdyż zostały posadzone nielegalnie. Ciekawa jestem, czy mając tylko jedną niedużą gałąź drzewo przeżyje. Tym razem komuś na parterze ocieniały mieszkanie, więc zgłosił ten fakt do urzędu. Po co tyle zachodu z przycinaniem. Najlepiej  wyrwać drzewa z korzeniami, a miejsce po nich zalać betonem. Nie byłoby cienia, słońce od rana do wieczora, umilkły by ptaki; nie byłoby słychać pokrzykiwań bażantów, a sarny przestałyby przychodzić pod blok. Lepszy byłby widok na pobliski cmentarz, a i odgłosy jadących non stop samochodów z odległej o 3 km obwodnicy, szczególnie wczesnym rankiem byłyby lepiej słyszalne. Od kiedy wycięto stare drzewa na cmentarzu, a te za blokiem zaczęto przycinać, przestały kląskać słowiki, hukać sowy, nie słychać płaczu lelka kozodoja, i nietoperzów o zmierzchu lata coraz mniej. Hasło:" Zieleń to życie", zamieńmy na:"Brak zieleni, to śmierć"- może dotrze chociaż do niektórych osób fakt, że życie bez zieleni jest niemożliwe.
Minęło już pięć dni, a obcięte konary nadal leżą. Codziennie przychodzą sarny i obgryzają brzozowe kotki.
Najwyraźniej są dla nich przysmakiem.

Jeżówka purpurowa (Echinacea purpurea) - bylina rabatowa

Jeżówka purpurowa (Echinacea purpurea) jest byliną należącą do rodziny astrowatych (Asteraceae). Pochodzi z Ameryki Północnej, gdzie w środowisku naturalnym porasta widne lasy i prerie. Może rosnąć na jednym miejscu przez wiele lat.
Jeżówka purpurowa charakteryzuje się długim okresem kwitnienia, po przekwitnięciu ozdobne są jej koszyczki kwiatostanowe. Kwiaty jeżówki purpurowej osadzone są na długich, sztywnych, prawie metrowej długości pędach wyrastających z rozety utworzonej z  szerokich , ciemnozielonych liści. W dolnej części pędu liście są większe, ząbkowane i osadzone na długich ogonkach, a ich blaszki liściowe są szorstkie. W górnej części pędu liście są węższe i mają krótsze ogonki liściowe. Koszyczki kwiatostanowe jeżówki mogą osiągnąć nawet 15 cm średnicy. Kwiatostan zbudowany z wypukłego dna kwiatostanowego ma kształt kolczastej główki przypominającej małego jeża. Główkę tworzą żółte kwiaty rurkowe. Na brzegach kwiatostanu znajdują się długie, purpurowe płatki kwiatowe, które w miarę dojrzewania odginają się do dołu.
jeżówka purpurowa (Echinacea purpurea)
Jeżówka purpurowa została sprowadzona do Europy ze względu na duże, piękne kwiaty wabiące motyle i na jej  właściwości lecznicze. Od dawna była wykorzystywana przez Indian w leczeniu różnych dolegliwości. Współczesna medycyna także szeroko wykorzystuje zarówno kwiaty jak i korzenie z dojrzałych 4-letnich roślin. Obecnie zarejestrowanych jest w Europie ponad 200 różnych preparatów farmaceutycznych zawierających wyciąg z jeżówki purpurowej.
Jeżówka kwitnąca na biało z dużymi wypukłymi kwiatami rurkowymi
Roślina jest całkowicie mrozoodporna, rośnie zdrowo i mimo, że dorasta do 150 cm,  nie wymaga podpór, gdyż nie ma tendencji do wylegania. Jeżówka purpurowa także po zakończeniu kwitnienia może być ozdobą ogrodu. Jej wypukłe koszyczki kwiatostanowe zdobią ogród do późnej jesieni. Ścięte kwiatostany są wykorzystywane we florystyce do tworzenia  świeżych i suchych kompozycji.
Walory dekoracyjne i łatwość uprawy tej obcej, a tak dobrze zadomowionej u nas rośliny sprawiają, że staje się coraz popularniejsza. Można ją sadzić w grupach lub pojedynczo. Jeżówki purpurowe  przepięknie wyglądają na większej rabacie, ich kwiaty tworzą jakby różowy dywan. Te typowo letnie byliny nadają się do nasadzeń w ogrodach angielskich i rustykalnych. Na rabacie bylinowej dobrze prezentują się w zestawie z  floksami, astrami, nawłociami, z sadźcem o różowych baldachach, czy rozchodnikiem wysokim.

Jeżówka purpurowa najlepiej rośnie na wilgotnej, żyznej, zasobnej w próchnicę glebie. Podczas długotrwałych letnich susz rośliny należy podlewać; nie podlewane będą słabiej kwitły. Preferują stanowiska słoneczne, ale w lekkim cieniu też dobrze rosną. Wiosną i wczesnym latem rośliny należy zasilić nawozem do roślin kwitnących.
Do zabiegów jakie wykonujemy przy tej mało wymagającej roślinie należy usuwanie wiosną pozostałości zeszłorocznych pędów i liści. W okresie kwitnienia, które przypada na lipiec i sierpień usuwamy przekwitające kwiaty; taki zabieg  mobilizuje rośliny do tworzenia nowych pąków kwiatowych.

Wyhodowano nowe odmiany jeżówki, których kwiaty języczkowe mają kolor biały, żółty, kremowy, pomarańczowy, czerwony i purpurowy, a kolory kwiatów rurkowych są w kolorze zielonym, rdzawym, żółtym, czerwonym, pomarańczowym i purpurowym. Niektóre z tych odmian w niczym nie przypominają jeżówki purpurowej.

Od czterech lat uprawiam w ogródku działkowym jeżówkę purpurową. Mam kilka roślin w kolorze purpurowym i jedną w kolorze białym. Rośliny rosną w lekkim cieniu, na piaszczystej glebie wzbogaconej kompostem. W okresie suszy są podlewane. Kępy się ładnie rozrastają, a kwitnące jeżówki przyciągają do ogródka działkowego pszczoły i motyle.

Zachęcam do uprawy tej rośliny, gdyż ta niezawodna bylina, kwitnąca w pełni lata na słonecznej rabacie wygląda uroczo.

O jeżówce pisałam już w 2012 roku - sprawdź.

Przycinanie iglaków

W ogródku działkowym mam dużo krzewów ozdobnych. Część z nich to krzewy zimozielone. Do nich należą tuje, jałowce, cyprysiki, mini cisy, bukszpany, mahonie, laurowiśnie, rododendron, dwa świerki "Conica"i maleńka jodła koreańska. Prawie wszystkie krzewy wyhodowałam z kawałka pędu. Kilka paroletnich iglaków podarowałam znajomym. Działka jest zbyt mała, by te rośliny mogły swobodnie rosnąć, dlatego muszę ich wzrost korygować sekatorem. Stożkowe tuje o żółtych przyrostach nie tylko przycinam, by się zagęszczały, ale skracam również stożek wzrostu. Pozostałe tnę na różne sposoby, robię z nich kule, spirale, nadaję formę  bonsai. Podobnie postępuję z jałowcami.
Cyprysik od kilkunastu lat jest corocznie cięty, dzięki temu jest bardzo gęsty i nie wiele urósł.
Tę tuję przycięłam w formie bonsai w ubiegłym roku. Jest to jeszcze malutki krzew. Po delikatnym cięciu widoczny jest rudawy kolor, taką barwę przybiera tuja jesienią.

malutka tuja przycięta w ubiegłym roku
cyprysik przycięty  w kształcie kuli
formowany niebieski jałowiec
 Niebieski jałowiec także dobrze znosi cięcie. W ubiegłym roku nie wyglądał rewelacyjnie, dopadły go przędziorki i z jednej strony widać było uschnięte gałązki. Rośnie w towarzystwie dwóch świerków "Conica", a one są bardzo często porażane przez te pajęczaki. Tuż przy płocie berberys przybrany w zielone, rozwijające się listki, liście będą ładnie kontrastować z zielenią iglaków, gdyż przybiorą żółty kolor. Wśród tych młodych listków pięknie wyglądają  czerwone owoce, które przetrwały na krzaku od jesieni.

  1. Iglaki przycinam wczesną wiosną zanim na dobre ruszą soki, czasem docinam latem i ostatnie cięcie na początku września.
  2. W pogodny dzień popryskam moje iglaki preparatem z pokrzywy przeciw przędziorkom i ochojnikom (rodzaj mszycy). Matowa  pajęczyna na krzewach, to znak, że nasze iglaki zaatakowały przędziorki. Oprysk po kilku dniach należy powtórzyć.

Wiosna w ogródku działkowym

Pierwszy dzień kalendarzowej wiosny, a w ogródku działkowym wielkie przebudzenie. Zaczynają się zielenić berberysy, tawuły, wiciokrzewy i krzewy owocowe. Na jagodach kamczackich pojawiły się kwiaty, lada moment zakwitną borówki i brzoskwinie. Większość bylin wypuściła listki, a niektóre osiągnęły już znaczną wysokość. Przekwitły już krokusy, kwitną cebulice, miodunki, szafirki, a  zaczynają swój barwny spektakl prymulki i tulipany.
jeden z dwóch kwitnących tulipanów
Właśnie tulipany to moje ulubione rośliny. W ogródku działkowym rosną w różnych miejscach, tworząc z krzewami i bylinami barwne kompozycje i każdego roku zaskakują różnorodnością barw i kształtów.
pierwiosnek gruziński, z tyłu cebulice
 Pierwiosnki uprawiam od wielu lat; gruzińskie co kilka lat trzeba odmłodzić, a inne, raz posadzone wysiewają się same, wystarczy tylko młode sadzonki posadzić w lekko ocienionym miejscu.

kwitnąca runianka japońska
 Pod jabłonią zakwitła runianka japońska. To zimozielona roślina okrywowa, preferuje miejsca cieniste, przycinana ładnie się zagęszcza.
ły
rozchodnik okazały

 Liście rozchodnika okazałego utworzyły zieloną kopułkę, a przecież kilka dni temu, kiedy wycinałam zeschnięte pędy kwiatostanowe wystawały z ziemi malutkie, zielone główeczki.

Teraz na działce jest ogrom pracy. Dzisiaj kończyłam przycinanie lawendy, tuj, młodych bukszpanów i berberysów, przycięłam także hyzop i szałwię lekarską. Na początku kwietnia przytnę róże, hibiskusy i brzoskwinie.
Zdjęłam zimowe okrycia z krzewów, tylko hortensje są okryte cienką włókniną. Na rabatach trzeba usunąć resztki liści i oczyścić je z chwastów, obrobić truskawki.
 Niektóre byliny będę przesadzała, a bardzo rozrośnięte przycinała. Czeka mnie jeszcze zrobienie porządku przy mini oczku wodnym. Rośliny oczyściłam z zeschniętych resztek, a ponieważ się rozrosły, trzeba na nowo ułożyć ozdobne kamienie i korzenie, wyczyścić zbiornik i napełnić  wodą. Już czas na przygotowanie grządek pod zasiew pietruszki, marchewki i innych warzyw.

Rośliny doniczkowe. Rozmnażanie sępolii ( fiołka afrykańskiego)

Sępolia (Saintpolia) zwana też fiołkiem afrykańskim, to roślina, którą bardzo łatwo można rozmnożyć samemu. Nową roślinę można uzyskać przez podział roślin podczas przesadzania lub z sadzonek liściowych.

Rozrośnięte fiołki, to idealne rośliny do podziału, gdyż wytwarzają rozetki liściowe, które wsadzone do odpowiedniego podłoża szybko zaczną rosnąć i w niedługim czasie zakwitną. Rośliny sadzę do niskich doniczek z drenażem, wypełnionej mieszanką ziemi do kwiatów z domieszką  torfu i piasku.

 Często rozmnażam fiołki przez sadzonki liściowe. Urywam listek z ogonkiem tuż przy nasadzie rozety,
 ogonek zanurzam w wodzie. Po kilku dniach pojawią się korzonki, jeżeli potrzymamy taki listek dłużej w wodzie, to wyrosną malutkie listeczki. Po pojawieniu się korzonków wsadzam listek do ziemi i podlewam. Po paru tygodniach pojawią się młode listki, gdy będzie ich kilka stary liść usuwamy.
Można również urwaną sadzonkę liściową posadzić bezpośrednio do ziemi. Najodpowiedniejszym podłożem w tym wypadku będzie mieszanka torfu i piasku w stosunku 1:1. Po wytworzeniu się listków młodą roślinkę przesadzamy do niskiej doniczki z ziemią wypełnioną mieszanką ziemi do kwiatów. Młode rośliny zakwitną po pół roku.


                                      

Uprawa sępolii (fiołek afrykański)

Sępolia (Saintpaulia) zwana fiołkiem  afrykańskim jest łatwa w  uprawie. Hoduję te kwiaty od wielu lat, ale czasami zdarza mi się popełniać błędy pielęgnacyjne np. przelanie. Wtedy kwiaty słabiej kwitną, albo nie zakwitają w ogóle, a pojedyncze liście brązowieją i zasychają. Aby uratować roślinę przestaję ją podlewać. Przesuszenie zmusi ją do zawiązywania pąków kwiatowych.
Fiołek afrykański lubi stanowiska jasne i dobrze oświetlone, szczególnie latem nie należy ustawiać roślin w pełnym słońcu. Podlewamy  miękką wodą pod liście lub na podstawkę, nadmiar wody wylewamy. Moczenie liści może skutkować wystąpieniem choroby grzybowej np, szarej pleśni, która doprowadza do zamierania roślin. Pod wpływem słońca na zmoczonych liściach mogą pojawiać się żółte plamy. 
Najodpowiedniejsza temperatura dla sępolii, to 18-21 stopni C, zimą nie powinna spadać poniżej 15 stopni. Moje fiołki stoją na parapecie pod którym jest kaloryfer, więc zimą nie marzną. Jednak jest problem z otwieraniem okna. Przy ujemnych  temperaturach muszę je zestawiać z parapetu, by mroźny powiew powietrza nie uszkodził delikatnych kwiatów


Rośliny co jakiś czas należy odkurzyć, najlepiej wykonać tę czynność miękkim pędzelkiem.


Przycinanie pelargonii

Pelargonie, które przetrwały w mieszkaniu zimę po przycięciu i posadzeniu do nowych doniczek mogą nadal rosnąć i kwitnąć. Oczywiste jest, że te rośliny, które przeżyły więcej niż dwie zimy będą słabo kwitły i nie  warto ich dłużej trzymać. Teraz jest  dobry czas na przycięcie pelargonii. Po tym zabiegu rośliny odbiją i zawiążą nowe pędy. Robię to w ten sposób; wszystkie pędy główne przycinam na 2-3 oczka, a nawet 1-2 (licząc od zdrewniałej nasady), to od krawędzi doniczki będzie około 10 centymetrów. Wycinam całkowicie pędy chore i mocno powyginane, a następnie przesadzam do świeżej ziemi przeznaczonej do uprawy roślin doniczkowych. Odmłodzona w ten sposób roślina powinna ładnie zakwitnąć.
Odcięte pędy, jeżeli są w dobrej kondycji wykorzystuję do zrobienia sadzonek.

Nowe pelargonie z sadzonek.

Pelargonie można rozmnażać z sadzonek pędowych. Tę czynność należy wykonać od połowy lutego do połowy marca. Z przechowanej przez zimę pelargonii, czyli rośliny matecznej pobieram niezdrewniałe, jeszcze zielone, dość elastyczne pędy, z dwoma lub trzema węzłami. Do cięcia używam ostrego noża lub sekatora. Obrywam liście wyrastające z dolnych węzłów, a pozostawiam te, które znajdują się na czubku sadzonki.
Podłoże przygotowuję z odkwaszonego torfu wysokiego i piasku w stosunku 1 :1, czyli biorę taką samą część torfu i piasku. Dla rozluźnienia podłoża można dodać perlitu, ja dodaję kuleczek ze styropianu (kruszę styropian). Takiego podłoża używam do ukorzeniania większości roślin. Najlepiej  sadzonki wsadzać pojedynczo do małych doniczek. Przed włożeniem do podłoża można je potraktować ukorzeniaczem do pędów niezdrewniałych, ale ja używam go rzadko. Najpierw w ziemi robię np. ołówkiem otworek, wkładam sadzonkę na taką głębokość, by ziemia była na wysokości górnego węzła lub troszkę powyżej i ziemię wokół sadzonki dokładnie uciskam. Podlewam. W celu zwiększenia wilgotności powietrza nakrywam doniczkę podziurkowaną folią lub plastikową butelką. Butelkę  przecinam, dolną część wyrzucam, a górną częścią butelki (po odkręceniu korka)  nakrywam sadzonkę. Stawiam doniczkę w ciepłym, ale nie nasłonecznionym miejscu.  Po trzech tygodniach sadzonka powinna się ukorzenić. Kiedy sadzonka wypuści nowe pędy, to dla lepszego rozkrzewienia uszczykuję jej czubek. Pelargonia zakwitnie w maju.




Pelargonia mateczna







Sadzonki pelargonii można też ukorzenić w wodzie, ale ja nigdy tak nie robiłam. Nowe rośliny można także uzyskać przez wysiew nasion.
Pelargonię z której pobrałam sadzonki przytnę i przesadzę do nowej ziemi. Dla lepszego rozkrzewienia będę uszczykiwała wierzchołki. Pobudzi to roślinę do zawiązywania nowych pąków kwiatowych.
,

Kwiaty doniczkowe. Sępolia fiołkowa (Saintpaulia), fiołek afrykański

Sępolia fiołkowa (Saitpaulia) zwana fiołkiem afrykańskim należy do rodziny ostrojowatych (Gesneriaceae).
Rośliny tworzą rozetę wokół kwiatów. Mięsiste, owłosione, od spodu zielone lub lekko bordowe liście wyrastają ze skróconego pędu. Przy starannym pielęgnowaniu sępolie mogą kwitnąć przez cały rok, jednakże, najobficiej kwitną latem. Jest wiele odmian fiołków o kwiatach pojedynczych, półpełnych i pełnych.


Dawniej uprawione fiołki miały przeważnie szafirowoniebieskie kwiaty. Obecnie można kupić odmiany o kwiatach białych, różowych, karminowych, dwubarwnych i pasiastych.


Fiołki afrykańskie to moje ulubione rośliny, uprawiam je od dwudziestu lat,
Nie znam ich nazw gatunkowych, ale udaje mi się zawsze uzyskać listek, z którego wyrasta nowa, ładnie kwitnąca roślina. Zajmują prawie cały parapet okienny w kuchni, a pojedyncze egzemplarze powędrowały do salonu.

Dekorowanie balkonu.

Udekorowanie balkonu nie wymaga dużo zachodu i pieniędzy, wystarczy dobry pomysł.
Ozdobą ściany może być doniczka ze zwisającymi, delikatnymi gałązkami skrętnika (Streptocarpus) o pojedynczych fioletowych kwiatkach, podobnych  do kwiatów storczyka. Roślinę sadzimy w płytkiej doniczce, a wieszamy w miejscu zacienionym. Można posadzić np. bluszczyk kurdybanek (Glechoma hederaceae),  jego długie pędy i drobne niebieskie kwiatki wyglądają uroczo, a cała roślina wydziela korzenny zapach. Bluszczyk kurdybanek rośnie w naturze w  miejscach cienistych i lekko wilgotnych. Kwitnie od marca do kwietnia. Jest rośliną lecznicą i przyprawową. Można go traktować jako nowalijkę. Podobne wymagania ma barwinek pospolity (Vinca minor). Pięknie wyglądałaby na ścianie jego odmiana o pstrych liściach i dużych niebieskich kwiatach.



Dmuszek jajowaty (Lagurus ovatus) rośnie w naturze w miejscach słonecznych i suchych, ten gatunek trawy często wykorzystuję w kompozycjach kwiatowych. Dmuszek można posiać w ogródku. Odmiana ogrodowa będzie miała większe, puchate pędzelki. Trawa ma wysokość od 20 do 40 centymetrów.

Kwiaty na balkon

Balkon możemy udekorować na setki sposobów,ale musimy pamiętać o tym, że każda roślina ma swoje wymagania. Jeżeli zapewnimy odpowiednie warunki: nasłonecznienie, pH gleby, nawożenie, podlewanie to możemy tylko cierpliwie czekać na jej rozkwit. Prawie wszystkie rośliny wyhodowałam z nasion lub ukorzeniłam z małych odnóżek. Balkon mam bardzo słoneczny, więc niektóre kwiaty muszę cieniować. Rośliny ze strefy śródziemnomorskiej są stałymi gośćmi na balkonie, a do  nich dołączają zioła, lub inne rośliny.
balkon we wrześniu










mandevilla
kaktus i kiwi

Balkon w kwiatach

Może to przesada - kwiaty w domu, w ogródku przed blokiem, za balkonem, na działce i jeszcze na balkonie. Mam tak od dziecka. Zachwycała mnie każda roślina; kąkol  w zbożu, lilia w ogrodzie, czy też wysoki na kilkanaście metrów modrzew rosnący w lesie. Mieszkaliśmy na odludziu wśród pól i lasów. Nasz dom tonął w zieleni. W ogrodach rosły piękne kwiaty, dorodne warzywa, krzewy i drzewa owocowe o niespotykanych dzisiaj odmianach. Przyroda w  moim życiu była bardzo ważna i tak jest do dziś, a miłość do niej zaszczepił we mnie tato.

Balkon latem w kwiatach, to dla mnie mały Eden. Stałymi bywalcami są rośliny, które zimę spędziły w mieszkaniu: oleander, cytryna , laur, figi, mandevilla, mirt, kaktusy. Do nich dołączą pelargonie, poziomki,miniaturowe pomidorki. W dużym garze zimę spędziły lilie, powojnik i barwinek. Na balkon wspięła się dzika róża i pięknie pachnący wiciokrzew. Można odpoczywać i napawać się zapachem kwiatów.

oleander
papryczki
lilia "Stargazer"[Grupa: Orientalne] w glinianym garncu

 

Szczepienie aronii na jarzębinie

W ubiegłym roku w ogródku działkowym odkryłam rosnącą w pobliżu aronii siewkę jarzębiny [ jarząbu pospolitego]. Posadziłam drzewko do doniczki, podlewałam, a jesienią  wysadziłam na stałe miejsce. Roślina osiągnęła prawie 0,5 metra wysokości. Bardzo chciałabym mieć taką owocującą jarzębinę, ale brak miejsca na to nie pozwala. Postanowiłam zaszczepić na niej aronię.Taki zabieg jest możliwy, bo aronia jest blisko spokrewniona z jarząbem. Pienna forma aronii może wyglądać ciekawie. Łatwiejszy będzie zbiór owoców, a pod drzewkiem będą mogły z powodzeniem rosnąć niskie rośliny.
Poczekam ze szczepieniem do następnej wiosny, bo drzewko jarzębiny musi mieć pień wyprowadzony na odpowiednią wysokość; od 1 do 1,5 metra. Gałązki do szczepienia zwane zrazami mam pod ręką. Samo
szczepienie jest proste. Wykonujemy je wiosną, gdy w roślinie ruszą już soki, a młoda kora łatwo odchodzi od drewna.
owocująca aronia
Ucinamy całą górną część jarzębiny na wybranej wysokości. Na przeciwległych stronach pnia zakładamy dwa, a jeżeli pień jest grubszy to więcej  zrazów  pobranych z krzewu aronii. Na zrazy ścinamy młode gałązki aronii o średnicy mniejszej niż  grubość ołówka. Gałązkę tniemy sekatorem tak, by odcinki miały 3-4 oczka.  Grubszy koniec zraza przycinamy po jak najdłuższym ukosie. Nacięcie wykonujemy ostrym nożem tak, aby płaszczyzna nacięcia była gładka, a brzegi nie były poszarpane. Na pniu jarzębu nacinamy korę od góry w dół. Przycięty zraz delikatnie  wsuwamy pod rozchyloną korę jarząbu.
Drewno jarzębiny i gałązki aronii muszą ściśle do siebie przylegać. Miejsce szczepienia obwiązujemy paskiem folii lub sznurkiem i możemy posmarować maścią ogrodniczą. Po kilku tygodniach, gdy gałązki się zrosną "bandaż" 
Drewko jarzębiny (w czerwonej ramce)
zdejmujemy. Wycinamy wszystkie boczne pędy, które wyrosły na jarzębinie, pozostawiamy tylko gałązki aronii. Rana po szczepieniu szybko się zagoi.
Gałązki aronii do szczepienia są łatwe do zdobycia, gdyż rosną na wielu działkach, ale z sadzonkami jarząbu może być kłopot. Myślę, że niektóre szkółki leśne posiadają kilkuletnie drzewka jarzębiny. Można też zakupić w internecie.
                                                                                                                          

Zimowe cięcie aronii

dojrzewające owoce aronii
W ogródku działkowym mam dwa ponad dwudziestoletnie krzewy aronii. O uprawie aronii pisałam  już wcześniej. Aronia osiągnęła trzy metry wysokości. Krzewy corocznie wspaniale owocują. Dwa tygodnie temu wycięłam kilka najstarszych gałęzi tuż przy ziemi, a część pędów młodych skróciłam o połowę, gdyż cieniowały borówkę.Takie zimowe cięcie jest dobrym sposobem na odmłodzenie krzewów, pobudzi wyrastanie nowych pędów. Wpłynie pozytywnie na doświetlenie wnętrza, a to będzie sprzyjało zakładaniu pąków kwiatowych i jeszcze lepszemu owocowaniu w przyszłym sezonie. Z owoców robię soki, dżemy i konfitury. Nadmiar rozdaję rodzinie. Zawsze trochę owoców pozostawiam na krzewach- zajadają się nimi ptaki.

Ogrodek działkowy po zimie.

W lutym, w ogródku działkowym jest dużo do zrobienia. Ścinamy zeszłoroczne zeschnięte źdźbła traw ozdobnych, łodygi kwiatów, które zostawiliśmy jesienią, by ptaki mogły korzystać zimą z nasion. Przycinamy krzewy, a także walczymy z chwastami, których sporo po tak lekkiej zimie.
zakwitają krokusy
Przyroda po zimowym śnie budzi się do życia. Z ziemi wychylają się krokusy i mimo, że to połowa lutego rozwijają swoje kwiaty, zwiastując wiosnę. Znów możemy się zachwycać ich delikatną urodą. Na gałązkach pigwowca widoczne są czerwone pączki, a wiciokrzew wypuścił zielone listki. Już wkrótce ukażą się kwiatki na jagodach kamczackich. W ogródku działkowym mam mały inspekt. Wykorzystuję go do przezimowania młodych roślinek, które ukorzeniłam jesienią. Nowe sadzonki krzewów ozdobnych i bylin mają się doskonale.
krokusy
W ogródku za balkonem na wierzbie zakwitły bazie. Przysiadają na nich zgłodniałe pszczoły, jakże miłe dla ucha jest ich brzęczenie. Wczoraj przycięłam  pięciorniki, bukszpany, tawułkę, trzmielinę i inne krzewy, a także mocno skróciłam gałęzie sumaka octowca. Nawet forsycji ucięłam kilka gałęzi,  które wyrosły jesienią na 1,5 metra, tylko kielichowca zostawiłam w spokoju, bo pąki zawiązuje na końcach ubiegłorocznych pędów.
pączki kwiatowe na pigwowcu
Balkon jest od strony południowej, więc pod wpływem cieplejszych promieni słońca wcześniej pokazały się zielone liście tulipanów, liliowców i innych bylin. Posprzątanie ogródka  po zimie zajęło mi ponad trzy godziny.
kozioł w ogródku za balkonem
 Do ogródka za balkonem zaglądają sarny, zamieszkujące łąkę porośniętą wysoką trawą, przeróżnymi krzewami i drzewami. Żyją na niej także bażanty, które często towarzyszą sarnom, a ich pokrzykiwania słychać od wczesnego ranka.  Koziołek upodobał sobie mój ogródek. W zimie objadał  z wielkim apetytem liście bergenii,a teraz rozgląda się za innymi przysmakami.

Czy to już wiosna ?

Czy to już wiosna? Wszystko na to wskazuje, ale w marcu też może być tęgi mróz (w 1974 r słupek rtęci wskazał -30 stopni C). Mam dylemat-zdjąć zimowe okrycia z roślin, czy jeszcze z tym poczekać. Ogródek działkowy mam niedaleko od domu, to zadam sobie trochę trudu i zdejmę na dzień, a wieczorem znów okryję. Należy jednak pamiętać, że okres wczesnowiosenny może być bardzo niebezpieczny dla wielu gatunków bylin i krzewów, ponieważ często mroźne wiatry i coraz mocniej przygrzewające słońce mogą trwale uszkodzić rośliny. Szczególnie zależy mi na hortensjach, które zawiązują pąki na ubiegłorocznych pędach. W ubiegłym roku były zbyt wcześnie odkryte i pąki kwiatowe zmarzły. Wiosenne porządki rozpoczęłam od przycięcia zeschniętych pędów astrów jesiennych i rozchodników wysokich, przycięcia winogron, porzeczek, tawułek i gałęzi jabłoni.

W przyszłym tygodniu zamierzam opryskać brzoskwinie przeciw kędzierzawości liści. Posiałam rzodkiewkę i okryłam ziemię grubszą włókniną, powinna ochronić młode roślinki przed nocnymi przymrozkami. Mam nadzieję, że wiosna przyszła na dobre. 











Oby Wielkanoc nie wyglądała tak, jak ta w 2013



Sarny w poszukiwaniu pokarmu podchodziły pod blok
 
Pierwsze kwiaty na działce tej zimo-wiosny

Byliny Przyrotnik pospolity [Achilella vulgaris]

Przywrotnik pospolity [Achilella vulgaris] to  wieloletnia bylina należącą do rodziny różowatych [Rosaceae].
Jest rośliną zielarską znaną od dawna w całej Europie. Szczególnie stosowaną w dolegliwościach kobiecych. Przywrotnik ma pokrój krzewiasty. Osiąga wysokość 20-50 cm. Już wczesną wiosną ukazują się zielone liście. Są dość duże, niemalże okrągłe. Liczne zielonożółte kwiaty, zebrane w szczytowe wiechy pojawiają się od czerwca do września.
 Uprawa przywrotnika jest łatwa.Wystarczy zapewnić mu ziemię o odczynie obojętnym lub lekko zasadowym i posadzić w świetlistym cieniu. Można go z powodzeniem rozmnażać z nasion, które po przemrożeniu kiełkują w temperaturze 15 stopni C albo przez podział rośliny matecznej.
Podziału dokonuje się wczesną wiosną, gdy gleba jest już rozmarznięta. Zwykle ten termin  przypada na drugą połowę marca, myślę, że w tym roku można to zrobić o wiele wcześniej. Silnie rozrośniętą karpę możemy podzielić na 3-4 lub więcej części w zależności od potrzeb. Musimy pamiętać, że intensywny podział ma wpływ na wzrost i kwitnienie roślin. Młoda sadzonka może w tym roku nie zakwitnąć. Rozdzielone sekatorem, nożem, szpadlem albo rozerwane rękoma fragmenty sadzimy na taką samą głębokość na jakiej rosły poprzednio. Ziemię musimy dokładnie ucisnąć i rośliny po posadzeniu obficie podlać.Taki sposób rozmnażania pozwala w krótkim czasie uzyskać kilka lub kilkanaście nowych roślin.
Przywrotniki mają tendencję do zajmowania coraz większych przestrzeni. Nadają się do nasadzeń grupowych, wypełniania wolnych miejsc na rabacie, obsadzania ścieżek, dobrze się prezentują nad oczkiem wodnym.
 Po przekwitnięciu rośliny należy nisko przyciąć, bardzo szybko odrosną i nadal będą zdobiły ogród.

W ogródku działkowym posadziłam przywrotnik nad mini oczkiem wodnym. Wyhodowany z małego fragmentu rośliny szybko się rozrósł i pięknie zakwitł. Ma już 2 lata i świetnie sobie radzi w tym miejscu.