Przygotowanie roślin do zimy

Niebezpieczne dla roślin zimą są: mróz, wiatr, słońce

Ogród wygląda bajkowo, ale wkrótce wszystkie liście opadną i nadejdzie trudny okres dla  roślin. Kiedy drzewa i krzewy przybierają jesienne barwy to znak, że rośliny powoli przygotowują się do snu zimowego. Zanim skończy się okres wegetacji i zapadną w odrętwienie, nabierają powoli odporności na niskie temperatury. 

Kalina w jesiennej szacie

Chłodne noce i poranne przymrozki sprzyjają  temu procesowi.   Niebezpieczne dla roślin są nie tylko duże spadki temperatury poniżej zera, ale także duża różnica temperatur między dniem, a nocą, mroźne wiatry i ostre promienie słońca Wiatr i słońce wysuszają glebę, uszkadzają rośliny, powodują pęknięcia kory. Wysuszenie młodych pędów  prowadzi do zaburzenia transpiracji, zasychania gałązek, a nawet do zamierania roślin.

 

Podlewanie roślin przed zimą

W moim ogródku ziemia jest piaszczysta i po deszczu szybko obsycha. Niewielki spadek działki sprawia, że nawet na tak małym areale widoczna jest różnica w wilgotności gleby.  Przy wejściu do ogródka rosną rośliny odporne na suszę, bo tutaj jest bardzo, ale to bardzo sucho. Na końcu działki i za altaną ziemia utrzymuje dłużej wilgoć i tu mogłam posadzić borówki,  żurawinę i moje ulubione kwiaty: hortensje i liliowce.

Hortensje, jeżyny, róże podlewam przed zimą
Przed zimą podlewam nie tylko rośliny zimozielone [ pisałam o tym w poprzednim poście], ale także te gubiące liście. Kilka dni temu podlałam wszystkie drzewa, krzewy, zioła i niektóre byliny- szczególnie te zimozielone, takie jak: barwinek, bergenia, runianka, bodziszki. Nabiegałam się z wiaderkami, bo krzewów, drzew i półkrzewów nazbierało się ze dwie setki.

Odporne na mróz, częściowo zimozielone żurawki również podlałam
Podlewanie roślin przed zimą zapobiega wysuszeniu korzeni, chroni je przed fizjologiczną suszą. Zimą, nawet w czasie odwilży, kiedy ziemia rozmarza przesuszone korzenie nie są w stanie pobrać wody, a wtedy i tak spowolniona transpiracja ustaje i rośliny mogą zginąć z przesuszenia.

Posadzone  od września do listopada drzewka owocowe i krzewy podlewałam kilka razy, bo opadów deszczu jesienią było mało. Ich system korzeniowy powinien zregenerować się przed zimą i rośliny w dobrym stanie wejdą w wiosenny okres wegetacyjny. Jesień sprzyja nowym nasadzeniom bardziej niż wiosna, gdyż jest większa wilgotność powietrza i występują często mgły, więc nie tylko korzenie, ale także nadziemne części roślin otrzymują swoją dawkę wody.


Ochrona jabłoni przed parchem

Przygotowując ogród do zimy musimy zabezpieczyć rośliny przed zimnem i niesprzyjającymi  warunkami atmosferycznymi, a także przed chorobami grzybowymi, które staną się dla nich groźne wiosną.
Mam na działce trzy jabłonie, ale niestety są nieodporne na parcha i mączniaka. W niektóre lata porażone chorobami drzewa owocują słabo, a jabłka nie nadają się do jedzenia. Podobnie było w tym roku. Staram się nie używać do ochrony roślin środków chemicznych, ale tym razem dokładnie opryskałam jabłonie 5% mocznikiem. Przy okazji popryskałam gruszkę, brzoskwinie i wiśnie. Oprysk wykonuje się po pierwszych przymrozkach, zanim liście opadną z drzew. Mocznik powoduje szybszy rozkład liści, a wtedy chorobotwórcze patogeny, które w nich zimują nie mają możliwości przetrwania do wiosny. Liście leżące pod drzewami starannie wygrabiłam i usunęłam z działki, gdyż zainfekowanych grzybami liści nie wolno kompostować. Opryski mocznikiem skutecznie zmniejszają porażenie roślin grzybami w okresie wiosennym.

Oprysk mocznikiem ma też na celu ochronę posadzonych jesienią drzewek owocowych przed wiosennym atakiem chorobotwórczych grzybów. Tym razem wybierałam na działkę odmiany jabłoni odporne na parcha i mączniaka.
Usunęłam wszystkie mumie, które po opadnięciu liści były dobrze widoczne na gałęziach drzew. Takie zaschnięte owoce mogą być przechowalnią chorobotwórczych grzybów.

Jak zabezpieczyć rośliny przed zimą

Osłony przy ziemi

Po pierwszych listopadowych przymrozkach zabrałam się  za zabezpieczanie wrażliwych na zimno roślin. W pierwszej kolejności obsypałam kompostem dolne odcinki hibiskusów, hortensji ogrodowych, bukszpanów i róż. Wokół każdej rośliny usypałam kopczyk do wysokości 30 cm. Szczególnie młode egzemplarze wymagają ochrony przed zimnem. Takie zabezpieczenie będzie konieczne przez następne 2-3 sezony. 
Wysokie temperatury jesienią sprawiły, że niektóre rośliny się" pogubiły"; budleja zamiast przygotowywać się do zimy wypuściła młode liście. Zwlekałam z jej okrywaniem, by zimno wstrzymało jej wzrost. Dwa dni temu położyłam jednak grubą agrowłókninę i usypałam kopczyk z kompostu; przynajmniej korzenie nie przemarzną.

Budleja Dawida wypuściła młode listki
 Posadzone w tym roku budleje, żurawiny i hibiskus bylinowy zabezpieczyłam dodatkowo agrotkaniną, którą ułożyłam wokół roślin na ziemi w taki sposób, by po usypaniu kopczyka z kompostu można było jej wystające brzegi związać wokół rośliny. Okryte w ten sposób korzenie roślin nie powinny przemarznąć.

Posadzone we wrześniu i październiku cebulki tulipanów, czosnków, śnieżników, dzwonków i anemonów zabezpieczyłam liśćmi Ii gałązkami świerkowymi.


Młode drzewko zabezpieczone siatką przed zającami
W listopadzie posadziłam drzewka owocowe i świdośliwę. Usypałam wokół nich kopczyki z kompostu, a pnie owinęłam siatką nylonową [taką po cebuli lub cytrusach]. Jest przewiewna, więc drzewkom nie szkodzi, a chroni korę przed obgryzieniem przez zające. Jutro, już pierwszy grudzień, zrobiło się zimno i mroźno - trzeba rośliny ubrać w zimowe szaty, a niektóre krzewinki przystroić stroiszem.

Okrycia wielokrotnego wykorzystania

 Uważam, że bardzo dobrym materiałem do zabezpieczania korony drzewek, krzewów, okrywania bylin i posianych jesienią warzyw jest agrowłóknina. Zabezpiecza rośliny przed zimnem, wiatrem i słońcem. Jest lekka, przewiewna, a przy tym niedroga, dostępna w każdym sklepie ogrodniczym i można wybrać odpowiednią jej grubość. 

Cztery lata temu kupiłam kilka metrów cienkiej agrowłókniny i uszyłam na maszynie- z podwójnej warstwy - różnej wielkości kaptury. Każdy kaptur ma na dole wszyty sznurek, ułatwia to umocowanie kaptura - wystarczy ściągnąć dół kaptura sznurkiem i gotowe. Kaptury nadal są w dobrym stanie i jutro wykorzystam je do osłonięcia roślin.


Co roku dodatkowo kupuję kilka metrów włókniny i owijam nią wrażliwe na zimno rośliny. Myślę, że największe szkody wyrządzają wiosenne przymrozki. Na przemarznięcie narażone są pąki kwiatowe, ale również zawiązki młodych liści. Trzeba uważać, by rośliny okryte na zimę różnego rodzaju materiałami nie zostały odkryte za wcześnie, bo są nie zahartowane i ich pąki zmarzną.

Hortensja ogrodowa przygotowana do założenia kaptura
Róża pnąca przed zimą
Agrowłókniną zabezpieczę hortensje ogrodowe, hibiskusy, laurowiśnie, budleje, róże, a także aktinidię, jeżyny i winogrona. Jeżyny już wcześniej zsunęłam na jeden bok i związałam sznurkiem, różę pnącą i hortensję też obwiązałam sznurem; łatwiej będzie je owinąć włókniną.
 

Do okrywania roślin wykorzystuję: karton falisty, liście, gałązki świerkowe, igły sosnowe.


Wymienione powyżej materiały są łatwo dostępne, ekologiczne i dobrze ocieplają rośliny.
Tekturą falistą owinę młode drzewka. Takie okrycie zabezpieczy je nie tylko przed chłodem, ale także przed mroźnymi wiatrami i ostrymi promieniami słońca.

Liście wykorzystałam nie tylko do okrycia nowo posadzonych cebul, ale także osłoniłam nimi korzenie lawendy i niektóre byliny.  

 Gałązkami świerkowymi okryłam bukszpany, a igły sosnowe stanowią ściółkę dla różanecznika i azalii.

Trawa zabezpieczona przed zimą
Natomiast trawy można zabezpieczyć w prosty sposób.  Należy zebrać liście wszystkie razem, związać sznurkiem i zawiązać na górze supeł. W ten prosty sposób zabezpieczymy środek rośliny przed przemarznięciem, a tak związana trawa nawet ładnie wygląda i może zdobić ogród.
Inspekt - ukorzeniam i zimuję młode rośliny

Inspekt jest dobrym miejscem do przechowania młodych roślin nie odpornych na mróz. Moje trzyletnie hibiskusy spędzą  pierwszy raz zimę poza inspektem. W poprzednich sezonach były wykopywane przed przymrozkami, sadzone w donice i dołowane w inspekcie. Za troskliwą opiekę oddzwięczyły się  kwiatami. W tym roku do inspektu trafiły rośliny, które ukorzeniłam latem i te ukorzenione jesienią, a także dwuletnia glicynia.

Doniczki z młodymi roślinkami dołuję w ziemi
Doniczki czekające na zadołowanie
 Inspekt jest niski, nieco zagłębiony w ziemi. Jego pokrycie stanowi gruba folia, a dodatkowo przykryty jest starymi oknami; podwójne szyby stanowią osłonę przed słońcem i zimnem. Dodatkowo boczne ścianki wyłożę wewnątrz agrowłókniną. Rośliny  przechowuję przez zimę w inspekcie, a wiosną wysadzam na rabaty, rozdaję rodzinie i znajomym. Zdarza się, że wysadzam już kwitnące okazy.

Przygotowanie roślin wiecznie zielonych do zimy

 

Jesienne i zimowe podlewanie roślin wiecznie zielonych

 

Jesień to czas porządków w ogrodzie i przygotowywania roślin do zimy. Im szybciej zabiorę się za to, tym lepiej. Pogoda może w każdej chwili się załamać, a pracy mam sporo. Jednak nie mogłam się oprzeć urokowi jesieni i idąc na działkę wzięłam aparat.
Zrobiłam kilka zdjęć i zabrałam się za podlewanie zimozielonych krzewów i nowo posadzonych drzewek owocowych. Krzewów jest tak dużo, że w studni zabrakło wody. Myślę, że w ciągu następnych dwóch dni  z podlewaniem się uporam.

Dlaczego podlewamy rośliny wiecznie zielone zimą 

 

Przy małej ilości opadów rośliny wiecznie zielone rosnące na piaszczystej ziemi - a taką właśnie mam na działce -  mogą cierpieć zimą na niedobór wody. Gdy ziemia jest zamarznięta na dużej głębokości, korzenie nie są w stanie pobrać z niej wystarczającej ilości wody, potrzebnej do zaspokojenia procesów życiowych. Wtedy liście na krzewach mogą się zwijać, opadać, a wierzchołki pędów brązowieć.

Podlałam żurawki, azalie i trzmieliny
Zimą, w czasie dłuższych okresów odwilży podlewam także nowo posadzone krzewy i drzewka, by ich korzenie nie wysychały, a rośliny w dobrej kondycji dotrwały do wiosny.
 

Laurowiśnie wschodnie przed zimą

 

Krzewy laurowiśni wschodniej mogą przemarzać w ostre zimy. Nie powinny rosnąć w miejscu przewiewnym, gdyż mroźne wiatry wysuszają liście, to ogranicza transpirację wody. Nawet, jeśli przemarzną nie ma się czym przejmować - odrosną, bo to bardzo żywotne rośliny. Wycinamy wiosną zmarznięte pędy i czekamy aż wypuści nowe.

Laurowiśnia wschodnia w ostre zimy może przemarzać
 Mam 3 krzewy laurowiśni wschodniej. Dwa posadzone przy płocie tworzą wraz z innymi krzewami mieszany żywopłot, a trzeci rośnie przy mini oczku wodnym. Laurowiśnie osłonię od wiatru włókniną, a wszystkie podsypię kompostem, by nie przemarzły im korzenie. Może odwdzięczą się za troskliwą opiekę i w maju ukażą się pachnące, białe kwiaty.

Laurowiśnia  wschodnia na brak wody reaguje brązowieniem i opadaniem liści
Laurowiśnia wschodnia dobrze rośnie zarówno w półcieniu jak i w miejscu nasłonecznionym. Zasilam krzewy kompostem, a podczas długotrwałej suszy podlewam. Laurowiśnia dobrze znosi przycinanie. Jest odporna na choroby i rzadko atakują ją szkodniki.

Różanecznik 

 

Różanecznik podlewałam jesienią kilka razy. Zimozielona roślina na brak wody reaguje zwijaniem liści

Różanecznik podlewamy przed zimą
Podleję go także w bezmroźne zimowe dni, kiedy ziemia rozmarznie.

Wodą zasiliłam mahonie, wiciokrzew, barwinek i wszystkie iglaste krzewy: tuje, cisy, jałowce, świerki Conica i kosodrzewiny..Podlałam także zioła. Zimozielone krzewinki, by przetrwać zimę również potrzebują wody. Wokół hyzopu, szałwii i innych zimozielonych ziół usypałam kopczyki z kompostu, a krzewinki lawendy podsypałam liśćmi. Po przymrozkach zioła okryję gałązkami sosnowymi lub świerkowym

Okrywanie roślin zimozielonych 

 

Ozdobne rośliny wiecznie zielone okrywamy na zimę iglastymi gałązkami [stroiszem], włókniną lub słomianymi matami [chochołami]. Najbardziej niebezpieczne dla roślin są okresy kiedy nocą występują przymrozki, a dni są słoneczne. Rośliny wtedy oddają wodę przez liście, a nie mają możliwości jej uzupełnienia. Takie okrycie zabezpiecza także przed mroźnymi wiatrami, które bardzo wysuszają rośliny. Dobre dla takich roślin są miejsca osłonięte od wiatru, ale nie wszystkim możemy takie przytulne miejsce zapewnić.

 

Bukszpan


Młode krzewinki bukszpanu, które ukorzeniłam latem, przykryłam stroiszem. Zarówno młode jak i te starsze podsypałam kompostem. Bukszpany przed zimą obficie podlewam, a w słoneczne dni osłaniam igliwiem, by ograniczyć transpirację.

Krzewinki bukszpanu okryję stroiszem
Krzewinki przycięte na początku lipca wypuściły młode pędy, które nie zdrewniały i mogą przemarznąć, więc okrycie jest wskazane.

Kwiaty późnej jesieni

Kwiaty późnej jesieni - astry jesienne i chryzantemy

Przez kilka miesięcy ogródek działkowy zdobią kwitnące kwiaty i krzewy ozdobne. Na  koniec sezonu  na rabatach królują kwiaty późnej jesieni - astry jesienne zwane marcinkami lub michałkami, ale nie są one jedyną ozdobą ogródka. Towarzyszą im chryzantemy, które wysadziłam kilka lat temu z doniczki i okazało się, że są wieloletnie.
Astry i chryzantemy posadziłam w rogu ogródka działkowego. Osłonięte od wschodniej strony przez zimozielone krzewy, rosną w tym miejscu już kilka lat. Po przekwitnięciu przycinam je nisko, a ziemię przysypuję kompostem. Wiosną dostają następną dawkę kompostu. W czasie wzrostu staram się je systematycznie podlewać, by nie dopuścić do przesuszenia bryły korzeniowej. Co trzy, cztery lata odmładzam marcinki przez dzielenie roślin.

Astry-rośliny miododajne

Astry to rośliny miododajne. Przyciągają roje owadów, które w słoneczne dni korzystają z nektaru i posilają się na tej kwietnej rabacie.

.-
Jasnoróżowe astry jesienne

 Najbardziej lubię odmianę o bladoróżowych kwiatach, które są takie delikatne i  pyłkodajne - przysiadają na nich często motyle, pszczoły i bzygi.

  Choroba astrów - mączniak prawdziwy

Jedyną wadą jesiennych astrów jest mała odporność na mączniaka prawdziwego. Dolna część porażonych roślin czernieje i przedwcześnie zasycha. Jest dużo gatunków bardzo odpornych na tę grzybową chorobę. Odporność tych pięknych kwiatów na ataki mączniaka zmniejsza zarówno nadmierne nawożenie azotem, jak i niedożywienie. Także miejsce uprawy nie może być zbyt ciepłe i suche. Porażone mączniakiem pędy należy wyciąć i usunąć z ogrodu, zdrowe można zostawić do wiosny.
Ponieważ staram się nie stosować chemii w ogrodzie, by zwiększyć odporność astrów opryskuję je mlekiem rozcieńczonym wodą. Opryski powtarzam kilka razy. Tak robiła moja mama i kwiaty nie chorowały. Rozcieńczonym mlekiem lub serwatką opryskiwała również pomidory; krzewy były zdrowe, a owoce miały doskonały smak.

Astry jesienne kwitną do przymrozków

Chryzantemy

Jest połowa listopada astry przekwitły, a chryzantemy kwitną nadal.

Niektóre odmiany chryzantem doniczkowych wsadzone po przekwitnięciu do gruntu mogą kwitnąć przez wiele lat. Chryzantemy są łatwe w uprawie. Wymagają jedynie przycięcia pędów po przekwitnięciu.

 
Chryzantemy

Aksamitki

Aksamitki to jednoroczne rośliny, które ożywiają rabaty do pierwszych przymrozków. Sadzę je na  rabatach i na grządkach  warzywnych. Nieprzyjemny zapach tych wdzięcznych kwiatów odstrasza mrówki, krety i bielinka kapustnika. Korzenie aksamitek są dobrym kęskiem dla nicieni. Zwabione zapachem  robaki  wchodzą w korzenie i w nich pozostają ."Zważone" mrozem aksamitki wyrywam z ziemi i usuwam z działki.

Aksamitki swoim zapachem odstraszają szkodniki

Aksamitki są łatwe w uprawie. Nasiona zbieram w słoneczne dni, przechowuję w suchym miejscu.

Aksamitka o żółtej barwie kwiatów
Aksamitki  są pyłkodajne

Wysiewam  wiosną i trzymam w inspekcie, a wysadzam po majowych przymrozkach. Są odporne na suszę i nie  wymagają specjalnego zasilania.

Nagietki

Nagietki należą do kwiatów jednorocznych, ale ja traktuję je jak byliny. Wiem, że raz wysiane pozostaną na działce na zawsze, ale musimy pozwolić tym sympatycznym kwiatom na zawiązanie nasion. Nagietki podobnie jak aksamitki odstraszają nicienie.

Nagietki rozsiewają się same
Przymrozki nie zrobiły na nich najmniejszego wrażenia, słoneczne kwiaty nadal rozkwitają.


Kosmos podwójnie pierzasty - onętek

Kosmos podwójnie pierzasty zwany onętkiem to roślina ładnie prezentująca się na rabacie. Warto znaleźć dla niej miejsce w ogrodzie. Wiele lat temu przyszłam na działkę po półtora miesięcznej przerwie i stanęłam jak wryta-onętek rósł wszędzie. Jego delikatne kwiaty w pastelowych kolorach spoglądały na mnie z grządek warzywnych i z każdego miejsca w ogródku.
W  ubiegłym roku z wysianych w wśród jeżówek nasion wyrosły dosłownie dwa onętki: jeden o białych kwiatach, drugi miał kwiaty jasnoróżowe z ciemnoróżowym środkiem. Zrażona nieudanym siewem, zrezygnowałam z ich uprawy.

Onętek z samosiewu

Między inspektem, a ułożoną stertą desek, gdzie nic nie chciało rosnąć zauważyłam jakieś zielsko, które przypominało wyglądem kosmos. Cierpliwie czekałam kiedy roślina zakwitnie, ale nic z tego. To dziwadło
z łodygi mającej grubość mojej ręki, wypuściło 5 potężnych , rozgałęzionych pędów i nic. Jednak na początku października ukazały się pąki kwiatowe. Było ich mnóstwo,  A jednak onętek. Wyglądał kosmicznie, dwumetrowy,  rozrośnięty krzew z chmarą ciemnoróżowych kwiatów. Po  przymrozkach część pędów usunęłam; na pozostałych jeszcze rozwijają się kwiaty.

Onętek o ponad dwu metrowej wysokości
Kwitnący onętek po przymrozkach
 
 Jak przezimować dalie

Do pierwszych nocnych przymrozków pięknie kwitły czerwone dalie. Szkoda, że są takie nieodporne na mróz, miały jeszcze tyle pąków kwiatowych... Obcięłam zmarznięte łodygi kilka centymetrów nad ziemią i wrzuciłam do kompostownika, a potem zabrałam się za wykopywanie karp z ziemi. Może to jeszcze ciut za wcześnie, ale nie chcę tego robić, gdy ziemia zamarznie.  Nie spodziewałam się, że karpy tak się rozrosną, a bulwy będą aż takie duże. Nie mam miejsca, ani na przechowanie, ani na posadzenie takiej ilości dalii.


Dalia

Część karp wykopałam i ułożyłam w altanie korzeniami do góry, żeby obeschły. Część pozostawiłam w ziemi, przysypałam liśćmi i kompostem, może przetrwają do wiosny  Po oczyszczeniu z resztek łodyg i ziemi karpy trafią do piwnicy. Umieszczone w pojemniku, przysypane piaskiem będą czekały na nowy sezon. Zainteresowanych uprawą dalii zapraszam do mojego posta tutaj.

Zioła na moim balkonie

Oprócz roślin ozdobnych na balkonie uprawiam także zioła. Mam przyprawy pod ręką przez cały sezon wegetacyjny, a niektóre przez cały rok, gdyż zimę spędzają w mieszkaniu. Zioła uszczykuję lub przycinam w miarę potrzeb. Takie zioła jak: rozmaryn, laur, oregano i kocanka włoska przesadzam wiosną do większych doniczek. W maju po przymrozkach przenoszę je z mieszkania na osłonięty, słoneczny balkon.

 Zioła umieściłam na ażurowej półce, przymocowanej do poręczy balkonu.

Roślina o srebrnoszarych, igiełkowatych, pokrytych włoskami listkach, przypominająca nieco rozmaryn to kocanka włoska [Helichrysum italicum, Helichrysum angustifolium] nazywana potocznie kocanką curry.  Krzewinka, szczególnie przy zraszaniu w upalne dni lata wydziela silny zapach, podobny do zapachu mieszanki przyprawowej Curry.  Rośnie w ubogiej, piaszczystej ziemi. Podlewam ją codziennie, bo straszna z niej "pijanica." Ziemia w doniczce jest zawsze sucha, a wydawałoby się, że roślina mająca kutnerowate liście nie potrzebuje tak dużo wody.

Kocanka włoska [Helichrysum italicum, Helichrysum angustifolium]
 W okresie letnim na szczycie kocanki pojawiają się na długich, nagich łodyżkach złocistożółte kwiaty. Można je ściąć, zasuszyć i wykorzystać do suchych bukietów, gdyż doskonale zachowują barwę. Roślina nadaje się także do nasadzeń w ogrodzie. Tworzy ładne kępy dorastające do 60 cm. Niestety, ta wieloletnia, zimozielona krzewinka zimę musi spędzić w chłodnym pomieszczeniu, gdyż wytrzymuje tylko temperaturę do -5 stopni.

Jej aromatyczne listki o delikatnym, gorzkawym smaku można stosować do przyprawiania różnorakich potraw. Zarówno świeże jak i suszone listki kocanki ze względu na silny zapach dodajemy w niewielkich ilościach.

Rozmaryn lekarski [Rosmarinus officinalis] hoduję od wielu lat. Miałam pięcioletni krzew rozmarynu, ale niestety zniszczyła go choroba grzybowa. Rozmaryn wygodniej  jest hodować w doniczce, gdyż ta pochodząca z regionu basenu Morza Śródziemnego krzewinka jest wrażliwa na mróz i nie może zimować na dworze. Dobrze rośnie na glebie ubogiej i suchej. Uprawiany w gruncie osiąga większe rozmiary, a w naturalnych  warunkach dorasta do 2 m.

Rozmaryn [Rosmarinus officinalis]
 Latem roślinę podlewam tak, by podłoże było stale wilgotne. Zimę spędza w ciepłym mieszkaniu. Temperatura  nie powinna przekraczać 15 stopni C. Niestety nie mogę zapewnić takich warunków. Zimą ograniczam nawadnianie, podlewam tak, by nie doszło do przesuszenia korzeni.

Rozmaryn lekarski zakwita w maju. Jego fioletowoniebieskie kwiaty zwabiają pszczoły. Kwiaty rozmarynu są jadalne.  Po przekwitnięciu krzewinkę przycinam do 2/3 wysokości. Jeżeli chcę uzyskać suszone listki rozmarynu, to na początku kwitnienia ścinam całe gałązki, wiążę w pęczki i wieszam w przewiewnym, ale nie nasłonecznionym miejscu. Jednak najintensywniejszy smak mają świeże listki. Jeżeli rozmaryn nie zakwitnie, to przycinam go przed zimowaniem.

Roślinę możemy uzyskać z nasion, które wysiewamy w lutym i ustawiamy na ciepłym parapecie. W maju po przymrozkach możemy wysadzić do gruntu. Łatwiej jest rozmnażać rozmaryn przez podział. Ja rozmnażam przez odnóżki zielne.

Rozmaryn jest doskonałą aromatyczną przyprawą, chętnie używam go w kuchni. Warto posadzić rozmaryn na balkonie, bo jego pędy pokryte szarozielonymi, igiełkowatymi liśćmi nie tylko zdobią  balkon, ale wydzielają zapach, który zapewnia nam relaksujący odpoczynek.


 Tymianek pospolity [Thymus vulgaris] to moje ulubione zioło. Od wielu lat rośnie na działce. Rozmnażam go przez podział rośliny matecznej, albo przysypuję łodyżki ziemią, a gdy się ukorzenią przesadzam młodą roślinkę na nowe miejsce. Po sezonie  rozrośniętą roślinę przycinam  i ścięte łodyżki suszę. Tymianek rosnący na balkonie przed mrozami dołuję z doniczką w inspekcie, bo na parapetach brakuje miejsca. Wiosną znów pachnąca, zimozielona krzewinka powróci na balkon.

Tymianek pospolity [Thymus vulgaris]
 Tymianek rosnący na działce dobrze znosi mrozy.

 Na balkonie mam też bazylię pospolitą [Ocimum basilicum], która rośnie w towarzystwie pomidorów koktajlowych. Ta jednoroczna roślina jest wrażliwa na niskie temperatury. Jeżeli nocą temperatura ma spaść poniżej 10 stopni Celsjusza zabieram ją do mieszkania, gdyż niska temperatura hamuje wzrost tego przyjemnie pachnącego zioła. Właśnie po ostatnich przymrozkach rosnąca na działce bazylia zmarzła.

Bazylia ładnie się rozkrzewia, gdy uszczykujemy końcówki pędów. Także kwiaty należy usuwać, bo osłabiają wzrost rośliny.


Bazylia pospolita [Ocimum basilicum] i tymianek pospolity [Thymus vulgaris].
Wawrzyn szlachetny lLaurus nobilis] zwany popularnie laurem ma już kilka lat. Wyhodowałam go z odnóżki zielnej. Ukorzenianie trwało długo, bo chyba ze trzy miesiące, ale warto było czekać. Zwykle ukorzeniam rośliny w mieszance torfu i piasku w stosunku 1:1, ale ostatnio nawet nie stosuję ukorzeniacza, a ziemię biorę z działki. 
Wawrzyn szlachetny [Laurus nobilis]
Laur jest rośliną ciepłolubną. Wytrzymuje temperatury do -10 stopni. Zdarzyło mi się widzieć roślinę, która pięknie przezimowała pod przykryciem. Krzew w naturalnych warunkach osiąga 8-10 m, uprawiany w pojemnikach dorasta od 1,5-2 m. Jego wzrost można korygować poprzez cięcie, które dobrze znosi. Rośliny, by kwitnąć i owocować potrzebują drugiego osobnika.
Laur mimo, że nie kwitnie to i tak stanowi ładną ozdobę balkonu lub mieszkania. Ozdobne są jego ciemnozielone, eliptyczne, ostro zakończone i lekko pofałdowane, skórzaste liście, które lekko lśnią.
Wiosną przycinam łodygi o 1-3 długości, a oberwane z nich liście suszę i wykorzystuję do przyprawiania mięs, bigosu itp. Przycinany krzew ładnie się zagęszcza. Laur można prowadzić także w formie piennej.

Na balkonie uprawiam również lebiodkę pospolitą [Origanum]. Ponieważ krzewinka już słabo rosła ukorzeniam pędy, by uzyskać młody egzemplarz.
Przedstawione w tym poście zioła mają także właściwości lecznicze.

Aromatyczne półkrzewy w ogródku działkowym

Aromatyczne półkrzewy wzbogacają ogródek działkowy  w ziołowe zapachy,  a w czasie kwitnienia ściągają do ogródka pszczoły, trzmiele i barwne motyle. Zioła posadziłam przy ścieżkach, wśród bylin i krzewów, a także w pobliżu grządek warzywnych. Na jednym miejscu mogą rosnąć kilka lat. Wystarczy im zapewnić słoneczne stanowisko i lekkie wapienne podłoże. Rośliny rozmnażam przez odnóżki zielne. U mnie zioła rosną  na piaszczystej, suchej glebie wzbogacanej kompostem.

 Nie stosuję chemii w ogrodzie. Zioła wykorzystuję do ochrony roślin. Robię z nich preparaty: napary, wyciągi i gnojowice do oprysków przeciwko chorobom grzybowym i szkodnikom oraz do podlewania roślin i wzbogacania kompostu.

Zioła chętnie wykorzystuję w kuchni do wzbogacania smaku przyrządzanych potraw i zaparzania pachnących herbatek, a latem do robienia zimnych, orzeźwiających napojów.

 Lawenda

Lawenda  wąskolistna przy grządce warzywne
Jednym z aromatycznym półkrzewów, który uprawiam w moim ogródku jest lawenda wąskolistna [Lavandula augustifolia]. Wiele lat temu dostałam od siostry kilka odnóżek.Tylko jedna z nich się ukorzeniła. Posadziłam ją w słonecznym miejscu - tuż przy altanie, pięknie się rozrosła, a odpowiednio przycinana obficie kwitła.

 Lawendę uprawiam do dziś. Uwielbiam patrzeć na jej kwiaty umieszczone na długich, cienkich łodyżkach, kołyszących się  nawet przy najmniejszym podmuchu wiatru i za ten lawendowy zapach... rozpływający się po ogrodzie. Lubię obserwować barwne motyle oblatujące kwiaty, słuchać brzęczenia pszczół i trzmieli.

Mam obecnie kilka półkrzewów lawendy wąskolistnej.
W ubiegłym roku przesadziłam ją  na nowe, słoneczne miejsce. Od jesieni rośnie przy ścieżce dzielącej grządki warzywne.
Rośliny nie wyglądały najlepiej, były rozrośnięte, nieforemne, wręcz brzydkie. Należało je przyciąć, ale mogłam to zrobić dopiero wiosną. Okryte lekko iglastymi gałązkami dobrze przezimowały. Przycięte prawie do zdrewniałych pędów ładnie się zazieleniły, a w czerwcu zakwitły. Najobficiej kwitła lawenda o prawie białych kwiatach.

Jeszcze rok lub dwa i moje półkrzewy lawendowe będę musiała zastąpić młodymi roślinami, bo te mają ponad sześć lat, a to już "wiekowe damy". Po kilku latach, mimo systematycznego przycinania nie są już tak atrakcyjne, kwitną słabiej - należy je zastąpić nowymi. Młode pokolenie już rośnie. Niedawno wsadziłam kilka uciętych pędów do doniczek, przykryłam woreczkiem foliowym i wstawiłam do inspektu. Powinny się ukorzenić. Wiosną młode roślinki wysadzę na miejsce stałe.

Lawendę posadziłam przy mojej ulubionej róży pnącej, by odstraszała mszyce i inne szkodniki.

Odmian lawendy jest dużo. Niektóre bardzo mi się podobają; mają efektowne kwiaty i ładne liście.
Ja, mimo, że mieszkam na Dolnym Śląsku [ a klimat mamy tu dość łagodny] pozostaję przy lawendzie wąskolistnej. Uważam, że jest ona najbardziej mrozoodporna.

Hyzop

Mam też w ogródku hyzop lekarski [Hyssopus officinalis], który jest rośliną miododajną. Doskonale rośnie na ubogiej, piaszczystej glebie. Wymaga stanowiska słonecznego. Zimozielony półkrzew do złudzenia przypomina lawendę. Kwiaty hyzopu osadzone  na długich łodyżkach mają najczęściej barwę fioletowo-niebieską, ale drobne listki nie mają srebrzystego połysku jak lawenda. Hyzop co kilka lat sadzę na nowym miejscu. Przycinając roślinę po kwitnieniu zostawiam kilka łodyżek kwiatowych, by zawiązały nasiona, a po pewnym czasie znajduję młode roślinki, które przesadzam na miejsce stałe.

Hyzop lekarski [Hyssopus officinalis].

Kiedyś posadziłam hyzop w pobliżu winogron, bo ponoć poprawia smak owoców, ale niestety przetrwał tylko rok. 

Bylica piołun

Trzy lata temu do ogrodu trafiły dwa krzewy bylicy piołunu [ Artemisia absinttium]. Rośliny wypatrzyłam na polnej drodze w pobliżu lasu. Wystarczyło powąchać - bardzo silny, korzenny, gorzki zapach upewnił mnie w tym, że napotkane rośliny to piołun.
Piołun, jego gorzki smak i zapach znam od dziecka. Kiedy miałam kłopoty z żołądkiem mama serwowała mi słabą, ale jakże gorzką herbatkę z tej rośliny i o dziwo dolegliwości mijały.


Znalezione rośliny były niziutkie i  dość łatwo dały się wyrwać z ziemi. Posadziłam je w miejscu słonecznym i bardzo suchym, dodając do piaszczystej ziemi nieco kompostu. Nigdy bym nie przypuszczała, że z cherlawych roślinek wyrosną takie piękne okazy. Dopiero kiedy uzyskały prawie 1,5 m wysokości, a dolne części łodyg zdrewniały- zobaczyłam, że mam do czynienia z dorodnymi półkrzewami.
I tak bylica piołun stała się ozdobą ogródka. Jej popielato-zielone liście z wierzchu, a srebrzysto-szare od spodu są mocno powcinane. Zarówno niebieskawa barwa jak i kształt liści, a w czasie kwitnienia masa żółtych, drobnych kwiatków sprawia to, że bylica piołun  ładnie komponuje się na tle innych roślin i jest widoczna z daleka.
Niestety, po dwóch latach jeden półkrzew musiałam usunąć z działki, bo dwa zajmowały zbyt dużo miejsca.
Zawsze pilnuję, by nie zawiązały się nasiona i gdy, kwiaty przekwitną wycinam całe pędy tuż przy ziemi. Liście na dolnych, zdrewniałych już pędach często poraża mączniak, a długie pędy pod ciężarem kwiatów, smagane wiatrem i szargane deszczem pochylają się aż do ziemi. Po wycięciu starych dość szybko wyrastają nowe pędy i roślina znów cieszy oczy.

Bylica piołun odstrasza motyle bielinki, a posadzona przy kapuście zniechęca do obgryzania liści gąsienice tego motyla. Z piołunu robię preparaty przeciwko mrówkom i polewam nimi gniazda mrówek. Do końca nie jestem przekonana o ich skuteczności, bo mrówki zamieszkały właśnie pod tą gorzko pachnącą rośliną. Jednak z polanych preparatem miejsc wyniosły się albo wyginęły. Muszę to zbadać, bo może niepotrzebnie tracę czas na przygotowanie " piołunowej trucizny".

Estragon

Rośliną podobną do bylicy piołunu jest bylina - estragon [Artemisia dracunculus]. Jej na wpół zdrewniałe, proste pędy osiągają 1,5 m wysokości. Estragon to moje ulubione zioło. Mimo, że lubi wilgotne i żyzne podłoże to rośnie pięknie na suchej, piaszczystej ziemi, ale za to słońca ma pod dostatkiem.

Estragon [Artemisia dracunculus].
 Mam tę roślinę od 20 lat i nigdy nie okrywam jej na zimę. Czasami tak się rozrośnie, że muszę nadmiar usunąć. Korzeni się płytko, więc nie mam z tym problemu. Latem usuwam część pędów, które w pogoni za słońcem przechodzą przez druciany płot sąsiadki i do połowy pędów są po drugiej stronie siatki - niesforne uparciuchy. Na początku sierpnia wycinam wszystkie pędy i za pewien czas mam młode odrosty i znów mogę delektować się ich anyżkowym smakiem. O estragonie pisałam w jednym z poprzednich postów.


Szałwia lekarska

Wspomnę o jeszcze jednym półkrzewie, który od lat rośnie nie tylko na działce, ale także w ogródku pod balkonem i przed blokiem. Tym półkrzewem jest szałwia lekarska  [Salvia officinalis]. Ogródek pod balkonem jest bardzo słoneczny, więc w upalne dni to dosłownie "patelnia", natomiast przed blokiem przez większość dnia panuje półcień, a jednak rośliny nie podlewane i nie zasilane wspaniale kwitną. Praca przy tej roślinie sprowadza się do  wycięcia przekwitłych kwiatostanów, a wiosną przycięcia pędów. Czasami rośliny przemarzają. Wycinam uszkodzone pędy i czekam spokojnie aż odbiją, rozrosną się i znów zakwitną.

Szałwia lekarska [Salvia officinalis].
Napar z szałwii stosuję  przy infekcjach jamy ustnej i gardła. Pamiętam jak pomogło mi płukanie gardła przy anginie ropnej. Trafiłam do szpitala z bardzo wysoką temperaturą. Miałam mieć nacinane migdałki, bo antybiotyki nie były w stanie zwalczyć choroby. Pielęgniarki nagotowały gar szałwii; płukanie pomogło- czopy zeszły i obniżyła się temperatura.

Szałwia to miododajna i pyłkodajna, w połowie zimozielona roślina o liściach pokrytych włoskami i niebiesko fioletowych kwiatach. Liście wydzielają olejki eteryczne o specyficznym zapachu kamfory.

Zioło wykorzystywane jest w kuchni, przemyśle, w medycynie i do ozdabiania ogrodów.

Zioła uprawiam w ogródku i na balkonie, a mam ich ze 20 gatunków.
Przedstawiłam tylko te zioła, które mogą być  pachnącą i piękną ozdobą ogrodu lub działki.

Kwitnąca rabata przy "mini' oczku wodnym.

Kwiaty w moim małym ogródku działkowym zajmują coraz większą  przestrzeń, towarzyszą im zioła i krzewy ozdobne. Do bylin wieloletnich dołączają kwiaty z samosiewu - dwuletnie byliny i kwiaty jednoroczne. Samosiejki wymieszane z bylinami doskonale wypełniają puste miejsca po roślinach cebulowych i tych bylinach, które po przekwitnięciu zanikają.

Nie wysiewam jednorocznych nagietek, ostróżeczek polnych, dwuletnich naparstnic, goździków brodatych, firletek kwiecistych, orlików, miesięcznicy dwuletniej i fiołków bo wiem, że wiosną spotkam te kwiaty nie tylko na rabatach, ale i w innych miejscach ogródka.

 Kwiaty na rabacie znajdującej się przy oczku wodnym tak się rozrosły, że weszły na teren zarezerwowany dla truskawek i powstała rabata kwiatowo-truskawkowa.
Kwitnące rośliny w pobliżu oczka wodnego.
 Do posadzonej  przy oczku wodnym pysznogłówki szkarłatnej dołączyły firletki i ślazówka. Po przekwitnięciu usunęłam nieproszonych gości, by zrobić miejsce innym bylinom. Natomiast niebieska trawa ozdobna, posadzona w dużej donicy bez dna, jakimś cudem wymknęła się stamtąd i wyrosła tuż przy ścieżce.

 Na tej rabacie rosną także krzewy ozdobne: kosodrzewina, laurowiśnia, krzewuszka cudowna, pięciornik o pomarańczowych kwiatach i hibiskus kwitnący na niebiesko.

 Nadal kwitnie krzewuszka ozdobna, a obok niej pojawiły się delikatne, puchate kłosy rozplenicy japońskiej.

 Wiosną kwitnie na pomarańczowo kuklik i swoje miododajne kwiatki otwiera miodunka pstra. Żurawki i tiarelle czarują delikatnymi kwiatostanami przez długi czas. Piękne, żółte kwiaty ma dziurawiec ozdobny, a zielono-żółte przywrotnik. Natomiast liliowce kwitną na żółto i na bordowo.


 Obok na długiej rabacie, która ciągnie się wzdłuż płotu rosną azalie, różanecznik, lilak, pigwowce, róże, pęcherznica, trzmieliny, tuje i jałowce. Między nimi zioła i kwiaty. Teraz rozkwitają czerwone kwiaty dalii, wiosną kwitły tulipany, później firletki kwieciste i naparstnice, jesienią - wieloletnie, wysokie chryzantemy o różowych kwiatach i marcinki.

Kwitnąca rabata od strony ścieżki.
Po lewej stronie ścieżki kwitną tawuły japońskie o liściach zielonych i złocistożółtych. Te odporne na choroby rośliny doskonale sobie radzą w słońcu.

Tawułka Arendsa [Astible arendsii].
 Natomiast rosnąca za nimi tawułka, wymaga stanowiska lekko ocienionego. Jest mało odporna na choroby, liście często atakuje mączniak, ale kwitnie prześlicznie.

 Tak wygląda rabata przy oczku wodnym od strony niewielkiego trawnika. Tutaj posadziłam niższe rośliny.

Przywrotnik i  żurawki przy oczku wodnym.
Fragment rabaty od strony trawnika.
Oczko wodne otoczone roślinami jest ledwo widoczne, a mimo to zalatują tu ważki i nawet pojawiła się traszka.
Lubię ten lekko ocieniony, kolorowy zakątek ogrodu.

Pachnące byliny lata.

Ogródek działkowy latem wygląda jak piękny bukiet. Byliny zdobią, pachną, przyciągają do ogrodu pszczoły, trzmiele i motyle.

Z wiejskich ogrodów trafiły na działki i do ogrodów przydomowych zapomniane nieco floksy wiechowate, zwane płomykami. Od kilku lat rosną także na mojej działce. Rozmnożyłam je przez sadzonki pędowe. Jesienią wysieję własne nasiona, może uda się wyhodować kwiaty o innej barwie, gdyż floksy łatwo się krzyżują. W inspekcie czeka na wysadzenie floks w kolorze białym.                                                                       
Floksy posadzone w pobliżu altany, w lekkim cieniu kwitną już drugi miesiąc. Ostatnio sponiewierały je ulewy i wiatr, ale pozbierały się i znów wyglądają pięknie. Zasilam je kompostem, a w okresie długotrwałej suszy podlewam. Czasami część łodyg przycinam, by przedłużyć kwitnienie.

Posadziłam floksy także w ogródku za balkonem. Rosną w pełnym słońcu, nie są zasilane, ani podlewane, a  utworzyły ładną kępę i od kilku tygodni niezmordowanie kwitną.

Floksy wiechowate [Phlox paniculata].
Floksy wiechowate
Floks wiechowaty [Phlox paniculata]
Floksy pięknie pachną i przyciągają motyle.

Przy "mini" oczku wodnym rozrosła się pysznogłówka szkarłatna [Monarda didyma] zwana też bergamotką lub monardą. Ta miododajna bylina jest bardzo aromatyczna. Zapach jaki roztacza wokół, podobny jest do cytrusowego aromatu wydzielanego przez skórki pomarańczy - bergamoty. Pachnąca jest cała roślina.

Pysznogłówka szkarłatna = monarda dwoista [Monarda didyma].2
Czerwone kwiaty monardy wyglądem przypominają rozwichrzoną czuprynkę i często rosną piętrowo.

Pysznogłówka szkarłatna [Monarda didyma]  - kwiaty rosną piętrowo.
 Wygląda to tak: z dolnego kwiatostanu wyrasta sztywna, prosta łodyżka, a na niej osadzony jest kwiatostan nieco mniejszy od dolnego. Pysznogłówka uwielbiana jest przez pszczoły, które w pogodne dni oblatują pachnące kwiaty. Należy do tej samej rodziny co mięta, rozrasta się przez kłącza i jest dość ekspansywna, ale dla tej rośliny warto znaleźć miejsce w ogrodzie. Ziemia powinna być lekko wilgotna i lekka. Ja do piaszczystej ziemi, bo taką mam na działce dodałam trochę kompostu i to im wystarcza.

Do bylin kwitnących latem i pięknie pachnących należą niektóre odmiany lilii i liliowców. Mam tylko kilka odmian tych roślin, ale nie znam ich nazw gatunkowych.
Lilie białe roztaczają odurzający zapach na cały ogródek. Trudno przejść obok nich obojętnie, bo oprócz zapachu zachwycają urodą .

Lilie białe i pomarańczowa lilia tygrysia.
Wśród liliowców, szczególnie ten o pomarańczowych kwiatach przypadł mi do gustu. Kwitnie długo, a jego liczne kwiaty mają cytrusowy zapach. Także w ogródku za balkonem rośnie pokaźna kępa tych liliowców.
Liliowiec [ Hemerocallis]
Wszystkie te pachnące piękności rosną w różnych zakątkach ogródka, więc ich zapachy się wzajemnie nie przenikają.



Całoroczna rabata bylinowa.

 Byliny posadzone pod jabłonią, która rośnie tuż przy furtce zdobią ten lekko zacieniony zakątek już od wczesnej wiosny. Od lat rosną tu funkie, bergenie, runianka japońska, bodziszek, dąbrówka rozłogowa, chaber białawy i kwitnące na żółto: chaber wielkogłówkowy, wiesiołek missouryjski, smagliczka skalna, nachyłek wielkokwiatowy.


Pierwszy na rabacie zakwita niziutki irysek. Śliczny kwiatek w różnych odcieniach fioletu cieszy oczy przez kilka dni.
Irysek w odcieniach fioletu.
W maju i czerwcu kwitną na fioletowo astry alpejskie.

Astry alpejskie.
Od czerwca do sierpnia rozwija swoje miododajne, lilioworóżowe kwiaty chaber białawy.

Chaber białawy.
 Na początku lata zakwita runianka japońska. Ta zimozielona  krzewinka z rodziny bukszpanowatych lubi półcień. Jej białe kwiatuszki są niepozorne, natomiast ozdobą są liście. Roślina rozrasta się przez podziemne pędy. W naturze można ją spotkać na rumowiskach.

Runianka japońska.
Od czerwca do września ukazują się fioletowe kwiaty głowienki wielkokwiatowej.
Głowienka wielkokwiatowa.
 Ta bylina, podobnie jak większość ziół należy do rodziny jasnowatych. Jest rośliną miododajną, toteż chętnie przysiadają na niej trzmiele i pszczoły.

Dąbrówka rozłogowa, przegorzan i smagliczka skalna.
Wiosną, kwitnącej na żółto smagliczce skalnej towarzyszy dąbrówka rozłogowa o bordowych liściach i niebieskich kwiatach.
Funkie o liściach białozielonych i zielonych, z lewej kwitnący bodziszek.
Swoje kwiaty rozwija bodziszek o pachnących liściach. Kwitną także bergenie, chabry i wiesiołki. Później swoje dzwonkowate kwiaty ukazują funkie.

Bergenia.
 Bergenia kwitła wczesną wiosną, a w lipcu powtórzyła kwitnienie.

Na rabatę wkradły się orliki i firletka kwiecista, która potrafi wysiać się wszędzie i czarować widocznymi z daleka amarantowymi kwiatkami.

Nachyłek wielkokwiatowy.
 Zadomowiły się tu także przegorzany, które już przekwitły.Wycięłam pędy, wyrosły już młode rozetki - zakwitną w przyszłym roku. Wczoraj zauważyłam, że rosnący przy chodniku rozchodnik wysoki zaczyna rozwijać pojedyncze kwiaty. Kilka dni temu przywiązywałam jego pędy do podpory, gdyż obciążone dużymi baldachami leżały na ziemi. Myślałam, że zakwitnie we wrześniu, a tu... już go pszczoły oblatują.

Rozchodnik wysoki [zdjęcie z ubiegłego roku].
 Lekkości kwiatowej grządce nadaje niebieska trawa. Po wycięciu przegorzanów jej długie źdźbła górują na bylinowej rabacie. Ładnie komponują się z rozchodnikiem wysokim, którego kwiatostany zdobią ogród również zimą. 
Nawet taka ilość bylin może rosnąć na małym skrawku ziemi i zdobić ogród przez cały sezon.